poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Kartka nr 23. „Big girls don't cry…”


Jego głos, zapach, dotyk… cały on. Sprawiał, że potrafiłam zapomnieć o wszystkim. O największym smutku… nawet o szarej rzeczywistości, która czasem była przytłaczająca. O tym, że tak naprawdę niewiele dla niego znaczę. Że to wszystko było tylko grą… krótkim epizodem w jego życiu. A ja bardzo chciałam wierzyć, że jest inaczej… chciałam go zmusić, aby mnie pokochał tak jak ja jego.

 – Ivy… ja po prostu nie chciałem…
 – Nie tłumacz się Tom. –  Przerwałam mu stanowczo. Nie chciałam słuchać żadnych zbędnych wyjaśnień. Nie chciałam zmuszać go do kłamstwa… zależało mi na szczerości. Sama starałam się być wobec niego szczera i tego samego oczekiwałam od niego. A teraz… mogłoby się wszystko zepsuć. Nie mogę na to pozwolić. Nie odbiorę sobie szczęścia. Nikt mi tego nie zrobi, nie pozwolę. –  Wszystko jest, jak być powinno. –  Dodałam dotykając jego policzka i musnęłam jego wargi.
Poza tym, że cię kocham…
 – Wydawało mi się… nie wiem w sumie, to wszystko jest bardziej skomplikowane niż sądziłem.
 – Nikt nie mówił, że będzie łatwo, prawda? –  Uśmiechnęłam się do niego lekko. –  Kiedy mam wracać do domu? –  Spytałam chyba go tym zaskakując. Ale przecież to musiało kiedyś nastąpić… nie mogę z nim zostać do końca trasy.
 – Po jutrze z rana wyjeżdżamy… Zostań może do tego czasu, co? Później mój kierowca cię odwiezie.
 – Kierowca?
 – No na pewno nie pozwolę ci znowu tłuc się po obcym kraju i jeszcze jechać jakimś pociągiem. W ogóle dziwnie to wszystko wymyśliłaś…
 – Taki impuls. –  Wzruszyłam ramionami nieco się rozluźniając. Nie warto się teraz niczym przejmować, muszę korzystać z ostatnich chwil, które mogę z nim spędzić. –  Więc jutro wieczorem wracam, tak?
 – Na to by wychodziło… –  Westchnął obejmując mnie w pasie. –  Będę musiał dziś wyjść…
 – Rozumiem, znajdę sobie jakieś zajęcie.
 – Ale chyba nie zamierzasz wychodzić?
 – No co ty, aż tak chyba szalona nie jestem, co? –  Roześmiałam się wyobrażając już sobie, jak się gubię pośród obcego mi tłumu.
 – No nie wiem. Ale ja tam lubię te twoje szaleństwo. –  Uśmiechnął się słodko. – Naprawdę nie myślałem, że taka jesteś… wydawałaś się być dosyć grzeczną dziewczynką.
 – Bo byłam. –  Potwierdziłam bez wahania. – Tylko ktoś tu sprowadził mnie na złą drogę. –  Dodałam szczerząc się przy tym dość znacząco. –  Ale wiesz, jaka jestem teraz szczęśliwa?
 – Wiem coś o tym… –  Ujął mój podbródek sprawiając, że patrzyliśmy sobie w oczy. – Właściwie ja też jestem szalony…i do tej pory nie jestem w stanie tego wszystkiego zrozumieć.
 – I tak jest dobrze… przecież o to chodzi. Nie musimy tego rozumieć.

Życie czasem jest dużo łatwiejsze, gdy nie analizuje się każdej sytuacji. Nawet gdy się czegoś nie rozumie, ważne jest, aby żyć tym, co teraz jak najmocniej. Tym bardziej jeśli sprawia to niebywałą przyjemność i daje tyle szczęścia. Bo przecież zdecydowanie łatwiej jest żyć nie wiedząc wszystkiego. Nie do końca zdając sobie sprawy z konsekwencji, z nadchodzących problemów. Było mi dużo prościej stawiać kolejne kroki nie rozmyślając o przyszłości… nawet tej najbliższej. Chyba, że dotyczyło to jakichś planów z Tomem…

Mam trochę wrażenie, jakbym była na wakacjach. I to oczywiście najlepszych w swoim życiu! Dawno tak dobrze się nie czułam, nie bawiłam i nie wypoczywałam, jak teraz. I w końcu zrobiłam coś zupełnie sama, bez matki, bez brata… chyba już dorosłam? Z jednej strony to, co zrobiłam jest cholernie niedojrzałe i dostanie mi się za to, ale z drugiej… to przecież moje życie i mam prawo żyć nim, jak mi się podoba. Nikt go za mnie nie przeżyje, dlatego to ja powinnam o wszystkim decydować. I nie zamierzam z tego rezygnować. Nie pozwolę już nikomu nigdy mną rządzić.
Podczas, gdy Tom wywiązywał się ze swoich zawodowych obowiązków, ja relaksowałam się na dobre. Oczywiście niecierpliwie oczekując jego powrotu! Właściwie nie było chwili, abym o nim nie myślała. Cały czas krąży mi po głowie… wspominam nasze wspólne chwile ciągle uświadamiając sobie, że to wszystko dzieje się naprawdę. To najpiękniejsza rzeczywistość! Nie wiem, czym sobie zasłużyłam na tak wielkie szczęście…
Moje rozmyślenia przerwało jednak pukanie do drzwi. Dosyć drastycznie sprowadziło mnie to na ziemię, bo w ogóle nie spodziewałam się, że ktoś może tu przyjść pod nieobecność Toma! Od razu poderwałam się z miejsca stając na równe nogi, lecz nie miałam pojęcia co zrobić. Byłam zaskoczona ową sytuacją, a osoba stojąca za drzwiami wyraźnie nie zamierzała odejść. Może to ktoś z obsługi? Tom nic nie mówił na ten temat!
 – Cholera… –  Szepnęłam do siebie zdenerwowana i niepewnie podeszłam do drzwi. To musi być ktoś z obsługi, przecież Tom nie ma w Rosji żadnych znajomych i na pewno uprzedziłby, jakby ktoś miał wpaść z wizytą. Poza tym w ogóle by nie dopuścił do tego, żeby ktokolwiek z jego znajomych tu przychodził. Przecież jestem jego wielką tajemnicą pf. Nawet jego brat nie mógł mnie poznać… Ta myśl nie daje mi spokoju i może to właśnie ona spowodowała, że postanowiłam otworzyć te drzwi, choćby miała stać za nimi jego matka. Poczułam po prostu złość. Było mi przykro, że Gitarzysta tak bardzo stara się mnie ukryć… ja to wszystko rozumiem, ale chciałam poznać chociaż jego brata! Nie chcę czuć się jak jakiś intruz… przecież nie jestem nim. Jestem ważna dla Toma! Chyba… a może jednak nie?
Potrząsnęłam głową chcąc wyzbyć się tych przeklętych myśli, które tylko pogarszały mój stan psychiczny. Nie zwlekając dłużej, pociągnęłam mocno za klamkę, a moja pewność siebie zniknęła wraz z ujrzeniem wysokiej, młodej kobiety. Dosłownie zdębiałam.
 – Cześć, zastałam Toma? –  Odezwała się na wstępie uśmiechając się przy tym dosyć przyjaźnie. Ciekawe czy zauważyła jak bardzo się speszyłam jej widokiem. Naprawdę ostatnie czego mi było trzeba to spotkania z dziewczyną Toma! Cholera.
 – Tom… Pan Kaulitz wyszedł. –  Wykrztusiłam w ostatniej chwili decydując się na pewne oszustwo. Nie mogłam przecież wydać Toma.
 – Ah… no tak. Czasami zapominam ile ma pracy. –  Zaśmiała się. –  Cóż… a właściwie kim jesteś? –  Miałam nadzieję, że nie zapyta. A najlepiej zapomni, że w ogóle mnie widziała… cholera jasna! Co ja najlepszego narobiłam? Po co otwierałam te drzwi!? Jestem bezmyślną idiotką! Teraz na pewno stracę Toma na zawsze… zostawi mnie po prostu…
 – Ja… ja tu tylko sprzątam. –  Kolejne szybkie kłamstwo w dodatku nie brzmiące ani trochę pewnie. –  Przekazać coś? –  Zaproponowałam starając się na dobre wejść w swoją nową rolę.  Modliłam się tylko w duchu, żeby nie chciała wejść do środka i na niego zaczekać. Wtedy byłaby już kompletna katastrofa! Wszystko by się wydało… Boże, Ivette! Ty skończona idiotko!
 – Nie, dziękuję. Skontaktuję się z nim później. To nie przeszkadzam w pracy. –  Posłała mi swój promienny uśmiech i odeszła niczego nieświadoma. A ja nadal stałam osłupiona w drzwiach wsłuchując się w stukot jej obcasów, aż nie wsiadła do windy.
 – Kurwa… –  Szepnęłam i zatrzasnęłam drzwi od razu opierając się o nie plecami. –  Jestem skończoną idiotką… jak mogłam otworzyć te drzwi! Co ja powiem Tomowi… Boże, przecież zniszczyłam mu życie! Cholera… –  Zaczynałam już panikować nie mogąc uwierzyć w to, co przed chwilą miało miejsce. Stałam twarzą w twarz z dziewczyną Toma! Ale jeśli ona tu jest… ja muszę stąd zniknąć! Nie mogę pozwolić, aby wszystko się wydało. Zasady przecież są od początku jasne… choć właściwie nie było żadnych zasad. Ale nie jestem, aż tak głupia… wiem gdzie jest moje pieprzone miejsce. W dodatku… ona była tak cholernie miła. Jest śliczna, mądra i miła… dlaczego Tom tak ją krzywdzi? Dlaczego on jej to robi? I to jeszcze ze mną! Kurwa, co ja narobiłam? Pozwalam mu zdradzać kobietę… to także moja wina. Jak mogłam na to wszystko się zgodzić… Jestem pieprzoną egoistką. Właśnie teraz to do mnie dotarło. Wcale nie jestem dorosła! Jestem pieprzoną smarkulą, która nic nie wie o życiu! W dodatku przyczyniłam się do zdrady… a ta dziewczyna nie jest niczemu winna! Jestem potworem… tak samo jak Tom. Obydwoje jesteśmy okropni.
Jak mogłam cieszyć się cudzym nieszczęściem? Nie wierzę, że taka jestem… nigdy wcześniej nie robiłam takich rzeczy. Nie byłam taka podła. I w ogóle na co ja liczyłam? To wszystko jest chore.

Niezwykłe jest, jak szybko można stracić całą radość. W jednej sekundzie wszystko, co dotychczas wydawało się niesamowite, niepowtarzalne, wyjątkowe… może stracić swój cały sens. Wtedy dotarło do mnie, co zrobiłam. Poczułam się winna… wyrzuty sumienia potrafią przysłonić bardzo wiele. Zrozumiałam, że ja wcale nie dorosłam… ale wiedziałam, że powinnam to zrobić. Właśnie w tamtej chwili. Stanąć w końcu twardo na ziemi i ruszyć do przodu.

„Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby otworzyć te cholerne drzwi Tom… wybacz. Wiem, że miałam być niezauważalna, ale nie wyszło. Twoja dziewczyna mnie widziała… to chyba zresztą już bez znaczenia. Powiedziałam jej, że tylko tu pracuję i chyba uwierzyła, więc nie musisz się tym martwić… Ale wiesz… bardzo wiele dzisiaj zrozumiałam. To wszystko… to wszystko było naprawdę szalone, kompletnie nieprzemyślane, totalnie nierozważne… było cudownie. Nigdy wcześniej nie było lepiej… ale to nie może dłużej trwać. Nie potrafię krzywdzić ludzi, rozumiesz? Nie umiem. Nie jestem taka… po prostu nie jestem… najgorsze jest to, że cały czas o niej wiedziałam, a wcale nie było mi z tym źle. Tak długo raniłam niczemu niewinnego człowieka… i wiem, że może tego nie rozumiesz… ale to nieistotne. Nie musisz rozumieć… ja po prostu muszę z tym skończyć. Pewnie nie miałabym odwagi powiedzieć Ci tego wszystkiego prosto w oczy… dlatego lepiej, że Cię teraz nie ma… Dziękuję Ci, że pokazałeś mi nowy świat… że dzięki Tobie mogłam być najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Jesteś wspaniałym mężczyzną… i choć to dla mnie cholernie trudne… Boże, nie masz pojęcia co teraz czuję. Nie potrafię Ci tego wszystkiego tak po prostu napisać… może po prostu zapomnij. Zapomnij.
Wracam do domu i proszę nie utrudniaj… zapomnij.
Twoja Ivette.”

Musiałam odejść bez pożegnania. Zdawałam sobie sprawę, że gdybym zaczekała choć chwilę… zostałabym. Pogrążałabym się dalej w tej grze… tonęła w brązie jego tęczówek, rozpływała się słuchając jego głosu… Musiałam jedynie w tamtej chwili zakodować to wszystko, jako najpiękniejsze wspomnienia. Wiedziałam, że nie będę potrafiła zapomnieć… ale nie mogłam tym po prostu żyć.

 And I'm gonna miss you like a child misses their blanket,
 But I've got to get a move on with my life…
 It's time to be a big girl now.
 And big girls don't cry…
(Fergie –  Big girls don’t cry)


9 komentarzy:

  1. pierwsza, pierwsza! walić nagłówek, może poczekać! idę czytać ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu, jak mogłaś!? Jak mogłaś mi to zrobić?! Jezu, idę płakać! Ja się zamknę w sobie, przysięgam na mojego bezzębnego Amstaffa! Ja nie wierzę! Dobrze że nie dałaś mi tej dedykacji! O la Boga! Idę pokutować za grzechy Twoje i Ivette. Ona nie mogła, rozumiesz?! Nie mogła odejść! Nie tak miało być! Obiecałaś, że będzie Happy End! A tu duuuuupa! ;c aż normalnie straciłam ochotę do życia! Ona ma wrócić, rozumiesz?! I nie zapomnij o dd dla mnie w 24 odcinku! ja zamykam się w sobie, idę gdzieś w długą i bd płakać! ;c a poza tym to ' supcio ' odcinek xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Na samiutkim początku to chciałam przeprosić, że dawno tu nie zaglądałam. Ech, jakoś tak na kilka tygodni straciłam jakikolwiek kontakt z onetem mając nadzieję, ze wrócę z bóg wie jak ogromną weną. Nic z tego! Nadal nic mi się nie chce, haha. Ok, przejdźmy do rzeczy. Rany julek co tu się porobiło. W gruncie rzeczy nie dziwię się jej. Jest dobrą dziewczyną, która tylko chciała zasmakować szczęścia. Z drugiej strony gdyby nie otworzyła tych drzwi, jej szczęście dalej by trwało... Cholernie mnie ciekawi reakcja Toma na list. Mam nadzieję, że opiszesz to w 24. No nic życzę weny!Pozdrawiam gorąco,[losfuckinangeles.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  4. ~cukiierkoowaa6 sierpnia 2012 21:47

    upss, no tak. sama zapomniałam, że on ma dziewczynę xD Ejj... niech Tom potem do niej dzwoni! i jak wróci z tej głupiej Rosji to ma do niej przyjsc i wszystko wyjaśnić! Zerwać z tą swoją i być z Ivette!Czekam na nowość

    OdpowiedzUsuń
  5. O boshh dlaczego ona od razu pomyślała że to jego dziewczyna??? tego nigdy nie zrozumiem...taka panikara że ja nie mogę... ale odcinek ogólnie jest super i mam nadzieję że Tom to wszystko wyjaśni ;P do następnego pzdr

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! :DBoski odcinek! ;)Zapomniałam że on ma dziewczynę! ;D Hah xDŚliczny szablon! ;DCzekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. hahah, ej, z tego będzie dobra akcja, genialna wręcz powiem :D Ale w sumie co ja mam się jej dziwić? Nie wiem, jak ja bym zareagowała na jej miejscu, pewnie tak samo: po prostu panika, o matko, nie! No, także... e tam, panikara. ja chyba jestem taka sama... xd czekam na nexta i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. milunia10@amorki.pl17 sierpnia 2012 14:04

    Nowy nagłówek jest super ! Ale ta notka...dlaczego? No oni muszą znowu się styknąć...mam nadzieje,że Tom tego nie zostawi tak i będzie jej szukał.Tym czasem u mnie następny i już informuje,żebyś nie musiała znowu czytać kilka notek pod rząd hahaha.;DPozdrawiam,Nena ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. milunia10@amorki.pl17 sierpnia 2012 14:07

    Nowy nagłówek jest super! Ale ta notka...smutna taka.Dlaczego tak? Oni muszą się znowu styknąć...mam nadzieje,że Tom tego tak nie zostawi i będą dalej razem ! On musi jej szukać!Poza tym u mnie nowy,więc informuje co byś znowu nie musiała kilku notek na raz czytać.;DPozdrawiam,Nena.;*

    OdpowiedzUsuń