Jego
głos, zapach, dotyk… cały on. Sprawiał, że potrafiłam zapomnieć o wszystkim. O
największym smutku… nawet o szarej rzeczywistości, która czasem była
przytłaczająca. O tym, że tak naprawdę niewiele dla niego znaczę. Że to
wszystko było tylko grą… krótkim epizodem w jego życiu. A ja bardzo chciałam
wierzyć, że jest inaczej… chciałam go zmusić, aby mnie pokochał tak jak ja
jego.
– Ivy… ja po prostu nie chciałem…
– Nie tłumacz się Tom. – Przerwałam mu stanowczo. Nie chciałam słuchać
żadnych zbędnych wyjaśnień. Nie chciałam zmuszać go do kłamstwa… zależało mi na
szczerości. Sama starałam się być wobec niego szczera i tego samego oczekiwałam
od niego. A teraz… mogłoby się wszystko zepsuć. Nie mogę na to pozwolić. Nie
odbiorę sobie szczęścia. Nikt mi tego nie zrobi, nie pozwolę. – Wszystko jest, jak być powinno. – Dodałam dotykając jego policzka i musnęłam
jego wargi.
Poza
tym, że cię kocham…
– Wydawało mi się… nie wiem w sumie, to
wszystko jest bardziej skomplikowane niż sądziłem.
– Nikt nie mówił, że będzie łatwo, prawda? – Uśmiechnęłam się do niego lekko. – Kiedy mam wracać do domu? – Spytałam chyba go tym zaskakując. Ale przecież
to musiało kiedyś nastąpić… nie mogę z nim zostać do końca trasy.
– Po jutrze z rana wyjeżdżamy… Zostań może do
tego czasu, co? Później mój kierowca cię odwiezie.
– Kierowca?
– No na pewno nie pozwolę ci znowu tłuc się po
obcym kraju i jeszcze jechać jakimś pociągiem. W ogóle dziwnie to wszystko
wymyśliłaś…
– Taki impuls. – Wzruszyłam ramionami nieco się rozluźniając.
Nie warto się teraz niczym przejmować, muszę korzystać z ostatnich chwil, które
mogę z nim spędzić. – Więc jutro
wieczorem wracam, tak?
– Na to by wychodziło… – Westchnął obejmując mnie w pasie. – Będę musiał dziś wyjść…
– Rozumiem, znajdę sobie jakieś zajęcie.
– Ale chyba nie zamierzasz wychodzić?
– No co ty, aż tak chyba szalona nie jestem,
co? – Roześmiałam się wyobrażając już
sobie, jak się gubię pośród obcego mi tłumu.
– No nie wiem. Ale ja tam lubię te twoje
szaleństwo. – Uśmiechnął się słodko. – Naprawdę
nie myślałem, że taka jesteś… wydawałaś się być dosyć grzeczną dziewczynką.
– Bo byłam. – Potwierdziłam bez wahania. – Tylko ktoś tu
sprowadził mnie na złą drogę. – Dodałam
szczerząc się przy tym dość znacząco. – Ale wiesz, jaka jestem teraz szczęśliwa?
– Wiem coś o tym… – Ujął mój podbródek sprawiając, że patrzyliśmy
sobie w oczy. – Właściwie ja też jestem szalony…i do tej pory nie jestem w
stanie tego wszystkiego zrozumieć.
– I tak jest dobrze… przecież o to chodzi. Nie
musimy tego rozumieć.
Życie
czasem jest dużo łatwiejsze, gdy nie analizuje się każdej sytuacji. Nawet gdy
się czegoś nie rozumie, ważne jest, aby żyć tym, co teraz jak najmocniej. Tym
bardziej jeśli sprawia to niebywałą przyjemność i daje tyle szczęścia. Bo
przecież zdecydowanie łatwiej jest żyć nie wiedząc wszystkiego. Nie do końca
zdając sobie sprawy z konsekwencji, z nadchodzących problemów. Było mi dużo
prościej stawiać kolejne kroki nie rozmyślając o przyszłości… nawet tej
najbliższej. Chyba, że dotyczyło to jakichś planów z Tomem…
Mam trochę wrażenie,
jakbym była na wakacjach. I to oczywiście najlepszych w swoim życiu! Dawno tak
dobrze się nie czułam, nie bawiłam i nie wypoczywałam, jak teraz. I w końcu
zrobiłam coś zupełnie sama, bez matki, bez brata… chyba już dorosłam? Z jednej
strony to, co zrobiłam jest cholernie niedojrzałe i dostanie mi się za to, ale
z drugiej… to przecież moje życie i mam prawo żyć nim, jak mi się podoba. Nikt
go za mnie nie przeżyje, dlatego to ja powinnam o wszystkim decydować. I nie
zamierzam z tego rezygnować. Nie pozwolę już nikomu nigdy mną rządzić.
Podczas, gdy Tom
wywiązywał się ze swoich zawodowych obowiązków, ja relaksowałam się na dobre. Oczywiście
niecierpliwie oczekując jego powrotu! Właściwie nie było chwili, abym o nim nie
myślała. Cały czas krąży mi po głowie… wspominam nasze wspólne chwile ciągle
uświadamiając sobie, że to wszystko dzieje się naprawdę. To najpiękniejsza
rzeczywistość! Nie wiem, czym sobie zasłużyłam na tak wielkie szczęście…
Moje rozmyślenia
przerwało jednak pukanie do drzwi. Dosyć drastycznie sprowadziło mnie to na
ziemię, bo w ogóle nie spodziewałam się, że ktoś może tu przyjść pod
nieobecność Toma! Od razu poderwałam się z miejsca stając na równe nogi, lecz
nie miałam pojęcia co zrobić. Byłam zaskoczona ową sytuacją, a osoba stojąca za
drzwiami wyraźnie nie zamierzała odejść. Może to ktoś z obsługi? Tom nic nie
mówił na ten temat!
– Cholera… – Szepnęłam do siebie zdenerwowana i niepewnie
podeszłam do drzwi. To musi być ktoś z obsługi, przecież Tom nie ma w Rosji
żadnych znajomych i na pewno uprzedziłby, jakby ktoś miał wpaść z wizytą. Poza
tym w ogóle by nie dopuścił do tego, żeby ktokolwiek z jego znajomych tu
przychodził. Przecież jestem jego wielką tajemnicą pf. Nawet jego brat nie mógł
mnie poznać… Ta myśl nie daje mi spokoju i może to właśnie ona spowodowała, że
postanowiłam otworzyć te drzwi, choćby miała stać za nimi jego matka. Poczułam
po prostu złość. Było mi przykro, że Gitarzysta tak bardzo stara się mnie
ukryć… ja to wszystko rozumiem, ale chciałam poznać chociaż jego brata! Nie
chcę czuć się jak jakiś intruz… przecież nie jestem nim. Jestem ważna dla Toma!
Chyba… a może jednak nie?
Potrząsnęłam głową
chcąc wyzbyć się tych przeklętych myśli, które tylko pogarszały mój stan
psychiczny. Nie zwlekając dłużej, pociągnęłam mocno za klamkę, a moja pewność
siebie zniknęła wraz z ujrzeniem wysokiej, młodej kobiety. Dosłownie zdębiałam.
– Cześć, zastałam Toma? – Odezwała się na wstępie uśmiechając się przy
tym dosyć przyjaźnie. Ciekawe czy zauważyła jak bardzo się speszyłam jej
widokiem. Naprawdę ostatnie czego mi było trzeba to spotkania z dziewczyną
Toma! Cholera.
– Tom… Pan Kaulitz wyszedł. – Wykrztusiłam w ostatniej chwili decydując się
na pewne oszustwo. Nie mogłam przecież wydać Toma.
– Ah… no tak. Czasami zapominam ile ma pracy.
– Zaśmiała się. – Cóż… a właściwie kim jesteś? – Miałam nadzieję, że nie zapyta. A najlepiej
zapomni, że w ogóle mnie widziała… cholera jasna! Co ja najlepszego narobiłam?
Po co otwierałam te drzwi!? Jestem bezmyślną idiotką! Teraz na pewno stracę
Toma na zawsze… zostawi mnie po prostu…
– Ja… ja tu tylko sprzątam. – Kolejne szybkie kłamstwo w dodatku nie
brzmiące ani trochę pewnie. – Przekazać
coś? – Zaproponowałam starając się na
dobre wejść w swoją nową rolę. Modliłam
się tylko w duchu, żeby nie chciała wejść do środka i na niego zaczekać. Wtedy
byłaby już kompletna katastrofa! Wszystko by się wydało… Boże, Ivette! Ty
skończona idiotko!
– Nie, dziękuję. Skontaktuję się z nim
później. To nie przeszkadzam w pracy. – Posłała mi swój promienny uśmiech i odeszła
niczego nieświadoma. A ja nadal stałam osłupiona w drzwiach wsłuchując się w
stukot jej obcasów, aż nie wsiadła do windy.
– Kurwa… – Szepnęłam i zatrzasnęłam drzwi od razu
opierając się o nie plecami. – Jestem
skończoną idiotką… jak mogłam otworzyć te drzwi! Co ja powiem Tomowi… Boże,
przecież zniszczyłam mu życie! Cholera… – Zaczynałam już panikować nie mogąc uwierzyć w
to, co przed chwilą miało miejsce. Stałam twarzą w twarz z dziewczyną Toma! Ale
jeśli ona tu jest… ja muszę stąd zniknąć! Nie mogę pozwolić, aby wszystko się
wydało. Zasady przecież są od początku jasne… choć właściwie nie było żadnych
zasad. Ale nie jestem, aż tak głupia… wiem gdzie jest moje pieprzone miejsce. W
dodatku… ona była tak cholernie miła. Jest śliczna, mądra i miła… dlaczego Tom
tak ją krzywdzi? Dlaczego on jej to robi? I to jeszcze ze mną! Kurwa, co ja
narobiłam? Pozwalam mu zdradzać kobietę… to także moja wina. Jak mogłam na to wszystko się zgodzić… Jestem pieprzoną
egoistką. Właśnie teraz to do mnie dotarło. Wcale nie jestem dorosła! Jestem
pieprzoną smarkulą, która nic nie wie o życiu! W dodatku przyczyniłam się do
zdrady… a ta dziewczyna nie jest niczemu winna! Jestem potworem… tak samo jak
Tom. Obydwoje jesteśmy okropni.
Jak mogłam cieszyć
się cudzym nieszczęściem? Nie wierzę, że taka jestem… nigdy wcześniej nie
robiłam takich rzeczy. Nie byłam taka podła. I w ogóle na co ja liczyłam? To
wszystko jest chore.
Niezwykłe
jest, jak szybko można stracić całą radość. W jednej sekundzie wszystko, co
dotychczas wydawało się niesamowite, niepowtarzalne, wyjątkowe… może stracić
swój cały sens. Wtedy dotarło do mnie, co zrobiłam. Poczułam się winna… wyrzuty
sumienia potrafią przysłonić bardzo wiele. Zrozumiałam, że ja wcale nie
dorosłam… ale wiedziałam, że powinnam to zrobić. Właśnie w tamtej chwili.
Stanąć w końcu twardo na ziemi i ruszyć do przodu.
„Nie
wiem, co mnie podkusiło, żeby otworzyć te cholerne drzwi Tom… wybacz. Wiem, że
miałam być niezauważalna, ale nie wyszło. Twoja dziewczyna mnie widziała… to
chyba zresztą już bez znaczenia. Powiedziałam jej, że tylko tu pracuję i chyba
uwierzyła, więc nie musisz się tym martwić… Ale wiesz… bardzo wiele dzisiaj
zrozumiałam. To wszystko… to wszystko było naprawdę szalone, kompletnie
nieprzemyślane, totalnie nierozważne… było cudownie. Nigdy wcześniej nie było
lepiej… ale to nie może dłużej trwać. Nie potrafię krzywdzić ludzi, rozumiesz?
Nie umiem. Nie jestem taka… po prostu nie jestem… najgorsze jest to, że cały
czas o niej wiedziałam, a wcale nie było mi z tym źle. Tak długo raniłam
niczemu niewinnego człowieka… i wiem, że może tego nie rozumiesz… ale to
nieistotne. Nie musisz rozumieć… ja po prostu muszę z tym skończyć. Pewnie nie
miałabym odwagi powiedzieć Ci tego wszystkiego prosto w oczy… dlatego lepiej,
że Cię teraz nie ma… Dziękuję Ci, że pokazałeś mi nowy świat… że dzięki Tobie
mogłam być najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Jesteś wspaniałym mężczyzną… i
choć to dla mnie cholernie trudne… Boże, nie masz pojęcia co teraz czuję. Nie
potrafię Ci tego wszystkiego tak po prostu napisać… może po prostu zapomnij. Zapomnij.
Wracam
do domu i proszę nie utrudniaj… zapomnij.
Twoja
Ivette.”
Musiałam
odejść bez pożegnania. Zdawałam sobie sprawę, że gdybym zaczekała choć chwilę…
zostałabym. Pogrążałabym się dalej w tej grze… tonęła w brązie jego tęczówek,
rozpływała się słuchając jego głosu… Musiałam jedynie w tamtej chwili zakodować
to wszystko, jako najpiękniejsze wspomnienia. Wiedziałam, że nie będę potrafiła
zapomnieć… ale nie mogłam tym po prostu żyć.
And
I'm gonna miss you like a child misses their blanket,
But I've got to get a move on with my life…
It's time to be a big girl now.
And big girls don't cry…
(Fergie – Big girls don’t cry)
pierwsza, pierwsza! walić nagłówek, może poczekać! idę czytać ;D
OdpowiedzUsuńJezu, jak mogłaś!? Jak mogłaś mi to zrobić?! Jezu, idę płakać! Ja się zamknę w sobie, przysięgam na mojego bezzębnego Amstaffa! Ja nie wierzę! Dobrze że nie dałaś mi tej dedykacji! O la Boga! Idę pokutować za grzechy Twoje i Ivette. Ona nie mogła, rozumiesz?! Nie mogła odejść! Nie tak miało być! Obiecałaś, że będzie Happy End! A tu duuuuupa! ;c aż normalnie straciłam ochotę do życia! Ona ma wrócić, rozumiesz?! I nie zapomnij o dd dla mnie w 24 odcinku! ja zamykam się w sobie, idę gdzieś w długą i bd płakać! ;c a poza tym to ' supcio ' odcinek xD
OdpowiedzUsuńNa samiutkim początku to chciałam przeprosić, że dawno tu nie zaglądałam. Ech, jakoś tak na kilka tygodni straciłam jakikolwiek kontakt z onetem mając nadzieję, ze wrócę z bóg wie jak ogromną weną. Nic z tego! Nadal nic mi się nie chce, haha. Ok, przejdźmy do rzeczy. Rany julek co tu się porobiło. W gruncie rzeczy nie dziwię się jej. Jest dobrą dziewczyną, która tylko chciała zasmakować szczęścia. Z drugiej strony gdyby nie otworzyła tych drzwi, jej szczęście dalej by trwało... Cholernie mnie ciekawi reakcja Toma na list. Mam nadzieję, że opiszesz to w 24. No nic życzę weny!Pozdrawiam gorąco,[losfuckinangeles.blog.onet.pl]
OdpowiedzUsuńupss, no tak. sama zapomniałam, że on ma dziewczynę xD Ejj... niech Tom potem do niej dzwoni! i jak wróci z tej głupiej Rosji to ma do niej przyjsc i wszystko wyjaśnić! Zerwać z tą swoją i być z Ivette!Czekam na nowość
OdpowiedzUsuńO boshh dlaczego ona od razu pomyślała że to jego dziewczyna??? tego nigdy nie zrozumiem...taka panikara że ja nie mogę... ale odcinek ogólnie jest super i mam nadzieję że Tom to wszystko wyjaśni ;P do następnego pzdr
OdpowiedzUsuńWow! :DBoski odcinek! ;)Zapomniałam że on ma dziewczynę! ;D Hah xDŚliczny szablon! ;DCzekam na NN ;**
OdpowiedzUsuńhahah, ej, z tego będzie dobra akcja, genialna wręcz powiem :D Ale w sumie co ja mam się jej dziwić? Nie wiem, jak ja bym zareagowała na jej miejscu, pewnie tak samo: po prostu panika, o matko, nie! No, także... e tam, panikara. ja chyba jestem taka sama... xd czekam na nexta i pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńNowy nagłówek jest super ! Ale ta notka...dlaczego? No oni muszą znowu się styknąć...mam nadzieje,że Tom tego nie zostawi tak i będzie jej szukał.Tym czasem u mnie następny i już informuje,żebyś nie musiała znowu czytać kilka notek pod rząd hahaha.;DPozdrawiam,Nena ;*
OdpowiedzUsuńNowy nagłówek jest super! Ale ta notka...smutna taka.Dlaczego tak? Oni muszą się znowu styknąć...mam nadzieje,że Tom tego tak nie zostawi i będą dalej razem ! On musi jej szukać!Poza tym u mnie nowy,więc informuje co byś znowu nie musiała kilku notek na raz czytać.;DPozdrawiam,Nena.;*
OdpowiedzUsuń