środa, 1 lutego 2012

Kartka nr 13. „Sometimes I drive so fast, just to feel the danger. Iwanna scream…”

Kolejna noc w objęciach wymarzonego mężczyzny. Kolejna, która uświadomiła mi, że jestem najprawdziwszą kobietą i dodała poczucia wartości, jak rzadko kiedy. Czułam się jak księżniczka… jakby świat leżał u moich stóp. To on sprawiał, że nabierałam odwagi na kolejne kroki… i to w końcu dzięki niemu przestałam mieć jakiekolwiek kompleksy. Sprawiał, że czułam się piękna i idealna właśnie dla niego…

 – Ivy… –  Uśmiechnęłam się przez sen, gdy dotarł do mnie znajomy szept i poczułam na szyi usta należące do Toma. Nie chciałam otwierać oczu, było mi tak fajnie… a on tak ładnie pachnie. I jest tak bliziutko… i nie mam wątpliwości, że to wszystko jest rzeczywistością. –  Muszę wyjść… czuj się, jak u siebie, zostawię kluczę na szafce. I pieniądze na taksówkę. –  Znowu musnął moją skórę. – Słyszysz mnie? –  Przeskoczył zwinnie na drugą stronę łóżka wbijając swoje tęczówki w moją twarz.
 – Mhm… –  Mruknęłam uśmiechając się błogo, a on przysunął się bliżej całując moje usta. Westchnęłam cicho z zadowoleniem.
 – Zjedz coś zanim wyjdziesz. –  Polecił jeszcze i ucałował soczyście mój policzek. Złapałam go za rękę, gdy chciał się odsunąć i przyciągnęłam z powrotem do siebie z taką siłą, że wylądował na mnie. –  Muszę już iść… –  Zaśmiał się, a ja oplotłam go rękoma w pasie i otworzyłam oczy spoglądając na niego zaspana. – Puść mnie Aniołku… –  Poprosił, a ja pokręciłam przecząco głową. Nie miałam najmniejszej ochoty pozwalać mu odejść. –  Zobaczymy się wieczorem. –  Cmoknął mój nos, a ja rozluźniłam uścisk pozwalając mu się podnieść. Uśmiechnął się do mnie słodko i wpił się jeszcze w moje usta. –  Miłego dnia Królewno. –  Oderwał się ode mnie i ruszył w kierunku drzwi. Zrobiło mi się smutno… a jeśli znowu zniknie? Nie może… mam przecież jego klucze! Zerknęłam na nocną szafkę i uśmiechnęłam się do siebie.
 – Tom! –  Zawołałam zanim zdążył wyjść z sypialni, odwrócił się w moją stronę. –  Tobie też miłego dnia i uważaj na siebie. –  Posłałam mu uśmiech, co odwzajemnił.
 – Do zobaczenia, staraj się nie rzucać w oczy, gdy będziesz wychodzić. –  Rzucił na koniec po czym zniknął za drzwiami, a ja zostałam sama. Sama… sama w mieszkaniu bliźniaków Kaulitz. Sama w sypialni Toma Kaulitza… cholera. On musi mi nieźle ufać… Westchnęłam rozmarzona i przewróciłam się na drugi bok, aby ułożyć się na miejscu, gdzie spał Tom. Czułam jeszcze jego zapach… Przytuliłam mocno poduszkę i zamknęłam oczy pozwalając sobie jeszcze na odrobinę odpoczynku.

Uzależniałam się od niego. Z każdą kolejną chwilą coraz bardziej. Chciałam, aby był mój. I właściwie tak też było… kiedy byliśmy razem, nic innego się nie liczyło. Świat przestawał mieć znaczenie. Tworzyliśmy związek choć nigdy nie nazywaliśmy tego po imieniu… bo przecież on miał już dziewczynę… no właśnie… co z nią? Nurtowało mnie to dosyć często, może nawet miałam wyrzuty sumienia… ale on i tak umiał sprawić, że nawet to traciło jakiekolwiek znaczenie. Ona znikała, gdy tylko słyszałam jego ciepły, męski głos. Nigdy o niej nie mówił… chyba, że ja o coś zapytałam. Jednak zawsze starał się odpowiadać krótko i zwięźle. Nie za dużo… i najlepiej szybko, aby zaraz zmienić temat. Czułam, że coś z nią jest nie tak… ale nie miałam czasu nad tym rozmyślać. Ona była nieważna.

Gdy tylko wstałam wzięłam gorącą, relaksującą kąpiel. Tom ma ogromną wannę więc to była czysta przyjemność. Zmieścilibyśmy się do niej obydwoje bez problemu… jednak musiałam cieszyć się tym, póki co, sama. Włożyłam swoje już suche ubrania, a te które dał mi Tom złożyłam do prania. Czułam się trochę nieswojo kręcąc się po jego mieszkaniu zupełnie sama. Ciągle miałam wrażenie, że zaraz ktoś przyjdzie i zacznie krzyczeć, co ja tu robię… ale oczywiście tak się nie stało. Nie spieszyło mi się za bardzo do domu, więc tak, jak Tom mówił… rozgościłam się. Najpierw zrobiłam sobie śniadanie, a potem zaczęłam się kręcić po mieszkaniu z czystej ciekawości. Wszystko było tu takie nowoczesne i drogie… naprawdę dziwnie się czułam będąc w tym miejscu. Jakbym komuś powiedziała, że byłam w mieszkaniu bliźniaków z Tokio Hotel, nigdy w życiu by mi nie uwierzył. A to właściwie nic nadzwyczajnego, jakby spojrzeć na to z innej perspektywy. Bo przecież to są też normalni ludzie, którzy też mają prywatne życie. Przekonałam się o tym na własnej skórze, co uszczęśliwiło mnie do potęgi entej.
Na półkach w salonie stało kilka fotografii i na prawie każdej był Tom z Billem. Na jednej znalazłam ich w towarzystwie mamy,  z tego co się orientuję i było też zdjęcie z babcią. To z tych rodzinnych… na jednym stali z jakimiś nieznanymi mi ludźmi, zapewne znajomymi, albo nawet przyjaciółmi… Fajnie było patrzeć na ich całkowicie prywatne zdjęcia. Przyglądałam im się bardzo długo, szczególnie wpatrując się w Toma. Starałam się dostrzec każdą najmniejszą zmianę, jaka w nim nastąpiła od tamtego czasu… Oczywiście pod względem fizycznym, gdyż dopiero zaczynam go poznawać z charakteru i ogólnie…
Westchnęłam cicho odrywając wzrok od chłopaka i skierowałam się do jego sypialni. Już przekraczając próg mało, co się nie zabiłam potykając się o leżące na podłodze ciuchy. Te same, które wczoraj zrzucił z łóżka. Wywróciłam oczami i schyliłam się podnosząc je, po czym rozejrzałam się dookoła. Naprawdę miał tu bałagan. Będzie zły, jeśli to ogarnę? Nie każdy może lubić, jak mu się rusza rzeczy. Najwyżej się wkurzy… już raz widziałam go wkurzonego, ale wtedy nie był na mnie. No, ale od tej strony też powinnam go poznać nie? Nie zwlekając podeszłam do wielkiej szafy i otworzyłam ją bez zastanowienia. Na szczęście tam panował chociaż porządek. Wszystko wisiało idealnie na wieszakach i było ułożone na półkach. Może nie jest z niego, aż taki straszy bałaganiarz… wiadomo, że każdy może nabrudzić, gdy się spieszy, a jak ma mnóstwo pracy, to potem nie ma kiedy tego ogarnąć. Uśmiechnęłam się do siebie zadowolona i zebrałam z podłogi, krzesła i wszelkich innych mebli jego porozrzucane ubrania. Pierwszy raz w życiu sprzątanie sprawiało mi taką przyjemność! Posegregowałam wszystkie rzeczy odkładając na bok te, które nadawały się wyłącznie do prania… a resztę powiesiłam, lub poukładałam na półkach następnie zamykając szafę. Wszystko zajęło mi jakieś dwadzieścia minut, no może troszkę więcej… za bardzo się cackałam z tymi ciuchami. Ale to tak cudownie móc sprzątać w jego sypialni… Brudne rzeczy zaniosłam do łazienki i zaraz wróciłam do pokoju, gdzie wcześniej już upatrzyłam biurko. Byłam ciekawa, co na nim trzyma… co takiego Tom Kaulitz ma na swoim biurku? Nic nadzwyczajnego. Długopisy, ołówki, kartki, laptop i przeróżne dziwne dokumenty, których wolałam nawet nie dotykać. Miałam ochotę zajrzeć do szuflady, ale powstrzymałam się. Nie będę mu grzebać w rzeczach… nie jestem, aż taka…
Wzięłam jedną z czystych kartek oraz długopis i podparłam brodę na ręce zastanawiając się, co mu napisać. Nie mogłam przecież wyjść tak bez słowa… poza tym, wpadł mi do głowy ciekawy pomysł na nasze spotkanie.
„ Mam nadzieję, że nie będziesz na mnie bardzo zły, że trochę tu ogarnęłam? Chciałam Cię trochę odciążyć, przecież masz tyle pracy… Nie grzebałam Ci w rzeczach, nie martw się ;) Byłam bardzo grzeczna ;p
Będę czekała na Ciebie dziś o 21, na moście. Mam nadzieję, że się zjawisz i dokonamy zamiany? Mam Twoje klucze, a Ty mojego misia! I… chętnie zwrócę Ci Twoje bokserki w zamian za mój stanik ;p Myślę, że to sprawiedliwe? Chyba, że bardzo Ci zależy, aby go zatrzymać… wtedy możemy negocjować ;D Czekam na Ciebie.
Twoja Ivette.”

Uśmiechnęłam się stawiając ostatnią kropkę i położyłam kartkę w widocznym miejscu, aby Tom jej nie przeoczył. Odłożyłam długopis i wstałam stwierdzając, że najwyższy czas wracać do domu. Zapewne czekało mnie w nim dużo roboty… właściwie nie brałam prawie wcale udziału w tej imprezie, ale przecież nie wszyscy o tym wiedzą. Nie wywinę się i tak…
Zgarnęłam klucze z szafki niepewnie spoglądając na pieniądze leżące obok.
 – Przejdę się… albo pojadę autobusem. –  Mruknęłam zdecydowanie i wyszłam z sypialni kierując się do wyjścia. W przedpokoju założyłam swoje pantofle i opuściłam mieszkanie od razu dokładnie je zamykając.

Tom zawsze o mnie dbał. Myślał po prostu o wszystkim. Nie to, co ja… ja wychodziłam z domu bez telefonu, pieniędzy… mogłam wyjść tak, jak stałam zapominając o całym świecie. Może to też we mnie uwielbiał? Mnie to czasem irytowało, bo zazwyczaj wtedy wszystko leżało w jego rękach. Nie chciałam nigdy, aby wyglądało, to jakbym wykorzystywała jego pozycję. Nie lubiłam, gdy za mnie płacił, albo dawał mi na coś pieniądze… czułam się niezręcznie i cholernie dziwnie. Dlatego wtedy nie pojechałam taksówką… wolałam podjechać autobusem i się przejść. Czy to duma? Być może… ale zawsze chciałam za wszelką cenę udowodnić, że to on jest dla mnie największą wartością, a nie jego portfel, czy nazwisko. Rozumiał to i wiedział, że nie chodzi mi o pieniądze. Dlatego zawsze starał się mnie przekonywać... Obydwoje byliśmy uparci i czasem jego cudowne spojrzenie na mnie nie działało. Potrafiłam się zaprzeć i postawić na swoim. Ale to przecież on mnie tego nauczył…

Zdjęłam buty jeszcze przed domem z nadzieją, że uda mi się wejść do środka niezauważoną. I owszem… nikt nie zauważył… Odłożyłam je delikatnie na podłogę i weszłam w głąb domu. Nawet nie miałam pojęcia, jaka jest godzina. Całkowicie straciłam poczucie czasu u Toma…
 – Widziałem, jak wsiadasz do czyjegoś samochodu. Może i trochę wypiłem, ale pamiętam. –  Usłyszałam znienacka znajomy głos i aż podskoczyłam przestraszona. W ogóle go nie zauważyłam! Leżał na kanapie przerzucając kanały w telewizorze. Spodziewałam się raczej bałaganu… i zamieszania? –  Ivette, co to za facet? –  Podniósł się do pozycji siedzącej i odłożył pilot na stół wbijając we mnie swoje spojrzenie. Westchnęłam ciężko. Czy ja już nie mogę nic zrobić w tajemnicy? –  W co ty się wpakowałaś, co?
 – W nic. –  Mruknęłam marszcząc brwi. Nie wiem, co on ma na myśli, ale na pewno coś durnego i nieprawdziwego.
 – Iv, nie jestem głupi. Myślisz, że uwierzę, że jakiś twój rówieśnik jeździ takim samochodem? Co się z tobą dzieje? Znikasz nagle na całe noce, nic nie mówisz… –  Nie spuszczał ze mnie swojego natarczywego spojrzenia, a ja usiadłam zrezygnowana na fotelu.
 – Phil, o co ci chodzi? Mam po prostu swoje sprawy. Nie wolno mi? Czy muszę ze wszystkiego się wszystkim spowiadać? –  Wywróciłam poirytowana oczami. –  Nie robię nic złego, możesz być pewien. O co ty mnie w ogóle podejrzewasz?
 – O nic. Po prostu to wszystko jest dziwne. –  Skwitował lekko się mieszając. Może i miał rację. Jest to dziwne… A nawet bardziej niż mu się wydaje. Ale co z tego?
 – Obiecałam ci, że będę się dobrze bawić i że będę szczęśliwa. I właśnie tak było. Nigdy nie bawiłam się tak świetnie i nigdy nie byłam tak cholernie szczęśliwa. –  Oświadczyłam z pełnym przekonaniem. Nie chciałam, żeby się o mnie martwił. Przecież nie musi… –  I dzisiaj też wychodzę. I będę wychodzić kiedy mi się zachce…
 – Jutro idziemy do szkoły… –  Mruknął.
 – Wrócę dzisiaj… –  Stwierdziłam nieco niepewnie. Bo w sumie nie mam pojęcia, jak potoczy się dzisiejsze spotkanie z Tomem. Może powinnam postawić sprawę jasno i zaznaczyć na wstępie, że muszę wrócić do domu jeszcze dziś… ale nie chcę… Jestem taka szczęśliwa, że boję się to stracić…
 – Kto to jest?
 – Nie mogę ci powiedzieć. Ale na pewno nie żaden stary facet, który mnie wykorzystuje. –  Zapewniłam go domyślając się, co może go tak niepokoić. –  Pozwól mi być szczęśliwą i nie pytaj o nic. –  Poprosiłam spoglądając na niego uważnie i podniosłam się z miejsca. –  Pójdę się przebrać…
 – Zjemy coś? –  Zapytał, na co posłałam mu ciepły uśmiech i skinęłam twierdząco głową. Jest kochany mimo wszystko… cieszę się, że odpuścił. Wolę nie mówić nic, niż go okłamywać…



13 komentarzy:

  1. Wybacz, za tak długą przerwę w moim komentowaniu i czytaniu twojego opowiadania Ka. Szkoła potwornie zabiera mi czas! Ok, przejdę do rzeczy. Rozdział bardzo przypadł mi do gustu. Lubię Ivy. Jest bardzo pogodną, wesołą, cudowną osóbką, która powoli zajmuje miejsce w sercu Toma, a On z kolei przy niej staje się niezwykle czułym chłopakiem. Oby tak dalej. Ciekawy liścik zostawiła Tomowi... Oby spotkali się ponownie! Jeżeli w dalszym ciągu masz ochotę śledzić moje opowiadanie serdecznie Cię zapraszam; freaky-little-things.blog.onet.pl/Pozdrawiam gorąco,

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo mi się podoba, jak zwykle. Ivy jest taka słodka, a Tom taki kochany, ciekawi mnie czy on coś do niej czuje. Czekam na następny odcinek z niecierpliwością.lektion-furs-leben.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja chcę to spotkanie z Tomem! Iv to ciapa, Phil jest za ciekawski! Tylko nie wiem czemu wyidealizowałaś Toma :D i tak cię kocham i to opo! chcę daaaalej <3:*

    OdpowiedzUsuń
  4. ~cukiierkoowaa2 lutego 2012 16:31

    ahhh, było fajnie ;D ja chce juz NN <33czekam! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudnie! ;**Ahh.. Kocham twoje opo! I Iv i Toma i Ciebie! ;** ;DCzekam na Nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. ~walkinheaven2 lutego 2012 22:58

    Oh! Wchodzę tutaj a tu nowy odcinek! Co za radość.Jezuu jak ja bym chciała się raz obudzić w ich mieszkanku...cudownie było sobie to wyobrazić choć przez chwilkę. Jestem pewna, ze tak łatwo by mnie stamtąd nie wyrzucili ^^Ciekawe jestem ich spotkania na moście i wg jak to się między nimi potoczy :-) Pozdrawiam i całuje ;*www.walk-in-heaven.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie Ivy i Tom tworzą parę idealną <3. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczy się ich dalsza znajomość i to spotaknie ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie dziwię się, że brat Ivette się martwi. Też pewnie pomyślałabym tak samo - że moja siostra spotyka się z jakimś starym, bogatym facetem. Gdyby tylko mógł wiedzieć jak bardzo się myli. Ciekawi mnie kiedy Ivette zdradzi mu swój wielki sekret. Sama nie wiem co zrobiłabym na jej miejscu, przecież w tę całą nieprawdopodobną historię trudno jest uwierzyć osobie postronnej. Szczęściara z niej swoją drogą, że Tom tak bardzo jej ufa. Nadal strasznie ciekawi mnie co z jego dziewczyną. Mam nadzieję, że już wkrótce się dowiem.U mnie też coś nowego, zapraszam ;)[schone-lugnerin]

    OdpowiedzUsuń
  9. nie wiem czemu ale strasznie lubię brata Ivi :):):)Odcinek doskonały czekam na następnny !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. hah.. pani sprzątaczka się znalazła ^^ Jakbym to była ja to na pewno zajrzałabym do tej szufladki haha *.* Czekam niecierpliwie na kolejną kartkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli masz ochotę zapraszam na 15 odcinek http://walk-in-heaven.blog.onet.pl/ :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mi się podoba. :) Proszę o informowanie mnie o nowych. 1313305 Tymczasem zapraszam na mojego! www.billkaulitz-net.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny! Czekam na kolejny. :)

    OdpowiedzUsuń