Do mieszkania Toma dotarliśmy już późnym wieczorem, ale jego brat jeszcze nie spał tak więc miałam dwóch panów Kaulitz do towarzystwa. To była dobra okazja, aby nieco bardziej poznać Billa, którym mimo wszystko wciąż jestem zafascynowana. Co prawda ostatnio wzbudził we mnie wiele różnych, niekoniecznie pozytywnych odczuć, ale przecież nie mogę tak od razu go ocenić. Ludzie zyskują po bliższym poznaniu i tak właśnie jest w tym przypadku. Tym razem Bill jakoś bardziej mi się spodobał. Nie był już taki dziwny i roztrzepany, może to ze względu na późną porę? W każdym razie było bardzo miło. Całą trójką siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś film, co chwilę go komentując. Najwyraźniej mieliśmy podobny gust, bo z naszych ust padały raczej ironiczne podsumowania. Gdzieś w połowie już nawet nie patrzyłam na ekran. Mój wzrok był utkwiony w Wokaliście siedzącym obok. Akurat siedziałam w takiej pozycji opierając się głową o ramię Toma, że jego bliźniak był jedynym obiektem, jaki mogłam obserwować będąc myślami gdzieś daleko. Tom w dodatku cały czas mnie czule obejmował, co tylko sprzyjało mojemu „odpłynięciu”. Czułam, jak powieki z każdą kolejną sekundą coraz nachalniej mi opadają, aż w końcu sama je zamknęłam nie chcąc z tym walczyć. Było mi bardzo dobrze w objęciach Toma. Uwielbiam te jego czułość…
- Twoja księżniczka jest już chyba zmęczona - do moich uszu dotarł subtelny głos Billa, lecz nie otworzyłam oczu. Zmęczenie powoli odbierało mi już świadomość.
- Pora już spać - odparł Gitarzysta, a ja poczułam, że moja „poduszka” utworzona z jego ramienia porusza się delikatnie. - Budzić ją, żeby się umyła?
- Co ty serca nie masz? - miałam ochotę się roześmiać słysząc zabawnie oburzony głos Billa, ale powstrzymałam się nie chcąc psuć sobie zabawy.
- Okej, to dobranoc - rzekł i najostrożniej jak potrafił podniósł mnie, następnie w swoich ramionach zanosząc do sypialni, gdzie też moje ciało zostało ułożone na miękkiej, cudownie pachnącej pościeli. Ten zapach był tak kojący, że niemal od razu odpłynęłam. Jednak nie chciałam zasypiać bez niego… resztkami silnej woli starałam się nie zasnąć dopóki Tom nie położy się obok. Ale jemu specjalnie się nie spieszyło. Najpierw przykrył mnie kołdrą, a dopiero potem udał się do łazienki. I nie mogłam dłużej wytrzymać, pocieszał mnie jedynie fakt, że kiedy się obudzę on będzie obok…
Już wiem, że od dziś chcę dzielić z Tobą wszystkie moje sny…
Zasypiać i budzić się przy Tobie, do końca swoich dni.
(Paula Ignasiak- Od dziś)
Rankiem, kiedy otworzyłam oczy od razu poczułam na sobie ciężar głowy Toma, która spoczywała na moim brzuchu. Chłopak spał w dość dziwnej pozycji tuląc się do mnie uroczo. Co ciekawe byłam w samym staniku, czego nie bardzo rozumiem. Nie pamiętam, abym się rozbierała, ani żeby Tom to robił. Muszę mieć mocny sen… Byłam przekonana, że chłopak jeszcze śpi więc leżałam nieruchomo nie chcąc mu przeszkadzać. Przyznam, że po chwili zrobiło mi się niewygodnie, ale nie miałam serca go budzić. Zamiast tego przeniosłam swoją dłoń na jego nagie plecy i zaczęłam go delikatnie szmerać, musiałam się czymś zająć. Ale, gdy zaczęłam to robić okazało się, że Gitarzysta wcale nie śpi. Uniósł głowę wbijając we mnie swoje błyszczące oczka.
- Obudziłaś się - uśmiechnął się słodko i podniósł zawisając nade mną. - Wyspałaś się?
- Tak - potwierdziłam zadowolona. - A co się stało z moimi ubraniami? - zmrużyłam oczy przyglądając mu się podejrzliwie.
- Zdjąłem je - wyszczerzył się. - Chciałem, żeby było ci wygodniej - wytłumaczył zaraz.
- Eh i tak nie lubię zasypiać bez mycia się i piżamy. Ale brak ubrań z pewnością pomógł - rzekłam z uśmiechem i objęłam go rękoma za kark przyciągając do siebie, aby następnie podziękować mu za wszystko pocałunkiem.
- To może prysznic? - zaproponował, gdy już się od niego oderwałam.
- Tylko o tym marzę - stwierdziłam z entuzjazmem. Czyta w moich myślach!
- Tylko o tym? - uniósł brwi uśmiechając się przy tym chytrze. Prawdopodobnie wiem, co ma na myśli… Albo nawet na pewno. Ale chyba mogę się z nim trochę podroczyć? I to wcale nie dlatego, że jestem jakaś złośliwa… bo nie jestem?
- Mhmm, a o czym jeszcze miałabym marzyć z samego rana?
- O mnie? - zamruczał jednocześnie wpijając się w moje usta. - Albo o prysznicu i mnie, w jednym - dodał w przerwie między kolejnym pocałunkiem. To w zupełności wystarczyło, aby mnie przekonać. W dodatku jego dłonie, które nie wiadomo jak i kiedy znalazły się na moim ciele powodując masę przyjemnych, podniecających dreszczy. Zdecydowanie teraz marzyłam o prysznicu i o nim w jednym!
Postanowiłam więc przerwać jego nachalne, aczkolwiek słodkie pocałunki i odepchnęłam go od siebie, dzięki czemu miałam więcej swobody, aby wstać. Tom nie wyglądał na zbyt zadowolonego z przebiegu tej sytuacji, ale nic nie mówił, widziałam tylko jego zrezygnowany wyraz twarzy co mnie bardzo bawiło. On chyba nie sądzi, że z niego zrezygnuję? Mogłabym go jeszcze podręczyć, ale nie chciałam tego. Sama go pragnęłam.
- Weź tylko zabezpieczenie - nachyliłam się nad nim muskając subtelnie jego wargi po czym skierowałam się w stronę łazienki. Kaulitz natomiast wydawał się być bardzo zaskoczony, a jednocześnie uradowany. Natychmiast zerwał się z łóżka i zaczął grzebać w swojej szufladzie. Zaśmiałam się jedynie pod nosem i nie tracąc czasu zniknęłam w łazience, gdzie też zdjęłam z siebie bieliznę. Weszłam do kabiny odkręcając wodę o odpowiedniej temperaturze i po chwili oblały mnie ciepłe strumienie wody. Nie zdążyłam jednak nawet się zrelaksować, kiedy to mój ukochany wpadł do łazienki w pośpiechu zdejmując z siebie bokserki. Niewiele mogłam dostrzec przez szyby kabiny, ale chłopak zaraz zjawił się tuż obok od razu przypierając mnie do zimnej ściany. Na szczęście rozgrzały mnie jego pocałunki, które zdawały się nie mieć końca. Czyżby był bardziej spragniony ode mnie? Zachowywał się, jak dzikus… Ale wcale mi to nie przeszkadzało! Dzięki jego szybkiemu działaniu bardzo szybko się podnieciłam. Kiedy oderwał się od moich ust począł całować moją szyję schodząc coraz niżej i zatrzymując się na dłużej przy piersiach. Cudownie było znowu czuć jego usta na swojej skórze. Do tego jeszcze spływająca woda po naszych nagich, rozgrzanych ciałach… Czułam się jak w jakimś raju. Nigdy nie sądziłam, że będę uprawiać seks pod prysznicem! To niezwykłe, że z jednym facetem można doznać tylu doświadczeń. I nie potrzebuję już nikogo więcej. Tom mi w zupełności wystarcza. Jego usta błądzące po moim ciele sprawiają, że cała drżę i mam ochotę się rozpłynąć. Doprowadza mnie do szaleństwa swoimi dużymi, męskimi dłońmi zaciskającymi się na moich pośladkach i dotykających moich ud. Po tak długiej przerwie od jego bliskości i tych kilku cudownych pieszczotach nie potrzebowałam nic więcej. Mam wrażenie, że przy nim gry wstępne są w ogóle zbędne. Wystarczy jeden odpowiedni pocałunek, jeden gest… I już jestem jego. – Tom, teraz… - wyszeptałam mu do ucha ledwo łapiąc oddech podczas, gdy ten na dobre zabawiał się moimi sutkami. Nie mogłam i nie chciałam dłużej czekać. Nie było odpowiedniejszej chwili. Na szczęście i jemu to odpowiadało. Nie kazał mi dłużej czekać, od razu uniósł mnie i wszedł we mnie jednym, mocnym pchnięciem jak jeszcze nigdy wcześniej. Poczułam jakiś nieznany mi dotąd wstrząs i niesamowitą rozkosz oblewającą całe moje ciało i wnętrze. Byłam tak omamiona tą przyjemnością, że nawet nie pisnęłam… Miałam wrażenie, że gdzieś odlatuję podczas, gdy on poruszał się we mnie w swoim tempie. Słyszałam jedynie jego przyspieszony oddech zmieszany z szumem wody, nie widziałam nic. - Kocham… Kocham…to… - wysapałam pod wpływem emocji. Jak tylko dotarł do mnie jęk rozkoszy mojego mężczyzny sama poczułam dokładnie to samo. Przyległam mocniej do jego mokrego ciała całując po omacku jego skórę. Wciąż czułam go w sobie i jednocześnie te niesamowitą rozkosz.
- Nie uciekaj mi więcej…
- Nie będę. Możesz być pewien - odparłam bez wahania. Nie ucieka się od ludzi, których się kocha… Teraz już to wiem i nie zamierzam znowu popełniać tego samego błędu. Jest mi dobrze tak, jak jest i nie muszę słyszeć od niego „kocham cię”, aby być szczęśliwą i spełnioną.
Tom pocałował mnie jeszcze namiętnie i ostrożnie postawił na twardym gruncie jednocześnie wydostając się ze mnie. Mruknęłam przy tym cicho, ale szum wody na szczęście to zagłuszył. Chłopak pozbył się zużytej prezerwatywy i wziął do ręki żel pod prysznic, który wylał na mój dekolt. Zmarszczyłam brwi przyglądając się z uwagą jego poczynaniom, nie wiedziałam czego mam się spodziewać… On jest czasem taki nieprzewidywalny! Jednak po chwili wszystko stało się jasne, gdy zaczął rozsmarowywać pachnącą substancję na moim ciele. To było niesamowicie przyjemne i żałuję, że nie wcieliliśmy tego do naszej erotycznej zabawy. Chyba za bardzo się otwieram pod tym względem! Ale może to i dobrze? W końcu dorastam… Ktoś taki, jak Tom Kaulitz chyba potrzebuje dojrzałej kobiety, która wie jak się zabrać do takich rzeczy… Na początku byłam kompletnie zielona w tym temacie. Aż dziwię się, że mu się spodobałam… Właściwie nie wiem, co on we mnie widzi, ale cokolwiek to jest, obym tego nie straciła!
Podczas, gdy Gitarzysta mył mnie z niebywałą dokładnością ja miałam czas, aby mu się przyglądać bez końca. Zaczęłam od jego twarzy i schodziłam wzrokiem coraz niżej, co nie było zbyt roztropne z mojej strony bo czułam nagły przypływ podniecenia, z każdym kolejnym krokiem. Zagryzłam wargi wpatrując się w jego umięśniony tors i podbrzusze, nie mówiąc już o jego męskości… Zdecydowanie posunęłam się za daleko. Trzeba się opamiętać! Jeden stosunek z samego rana ci wystarczy kobieto! Tym bardziej, gdy Tom z takimi stoickim spokojem dotyka twojego ciała i nie oczekuje niczego więcej… Oh, dlaczego Tom!?
- Czemu mi się tak przyglądasz? - otrząsnęłam się dopiero, gdy usłyszałam jego głos. Od razu wróciłam na ziemię i wszelkie kosmate myśli wyleciały mi z głowy.
- Bo mi się podobasz - odparłam niewinnie i posłałam mu słodki uśmiech. - Jeszcze nikt mnie tak dokładnie i z takim wyczuciem nie mył - dodałam chcąc zmienić temat. Chyba nie zauważył, że gapię się mu między nogi!? Jestem zboczona, o Boże! Nie, Bóg to akurat najmniej odpowiednia osoba, którą powinnam wzywać w tym momencie…
- I nie będzie - stwierdził odwzajemniając mój uśmiech. „I nie będzie”, „Nie będzie”, Nie będzie! Tak! Na zawsze będę jego! Na zawsze! A on mój! Mój, mój, mój! - Odwróć się, teraz plecki.- Bez wahania zrobiłam to o co prosił. Teraz miałam przed sobą jedynie ścianę, więc mogłam się zrelaksować bez żadnych erotycznych myśli. Przymknęłam powieki czerpiąc z tej chwili, jak najwięcej. Po nie długim czasie, gdy już umył mi plecy i nie tylko, bo nie omieszkał pominąć pośladków naturalnie, wziął do ręki słuchawkę od prysznica i zaczął spłukiwać ze mnie całą pianę, co też grzeszyło wielką przyjemnością!- Gotowe.- Oznajmił składając subtelny pocałunek na moim karku. Jeszcze chwila i się rozpłynę!
- Dziękuję, to było słodkie i bardzo przyjemne. W ogóle ten cały poranek jest niesamowity - Wyznałam odwracając się w jego stronę. - Jesteś cudowny. Czuję się przy tobie, jak w raju.
- I tak właśnie ma być - rzekł z pewnością w głosie. - No i… - zawiesił się na chwilę patrząc z uwagą na moją twarz. - Jesteś prześliczna i przesłodka, wiesz? Ale jednak pójdę do Billa po mleczko do demakijażu… - a już miałam się rozpływać pod wpływem tych komplementów z jego ust, a on tymczasem wytyka mi mój rozmazany makijaż! Oh… Ale nie wątpię, że ma rację. Muszę wyglądać jak potwór!
- Tak, idź… - przyznałam mu rację doskonale zdając sobie sprawę z tego, jak musze wyglądać. Poza tym ta jego uwaga i tak była wypowiedziana w słodki sposób! Nie ma wspanialszego faceta od niego! Jestem tego pewna, choć jeszcze nie poznałam wszystkich i nawet nie zamierzam.
Czy miłością nie jest to, gdy akceptuje się kogoś w zupełności takim jaki jest i nie chce się go zmieniać…?
haha ogólnie pozytywnie! ale wyskoczył z tym mleczkiem xd
OdpowiedzUsuńo czym ta Ivette myśli! Rozumiem, że można długo rozmyślać o klacie, twarzy... ale O TYM?! Tragedia jakaś! Coś ty z niej zrobiła, kobieto!xDD
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość ^^
haha, nieźle się dzieje w państwie duńskim :D Zaszalałaś tutaj, nie powiem xD Nieraz moja 11-letnia siostra siedzi przy kompie i sobie czyta: jakby to dorwała, byłby absolutny koniec, hahah xd A co do pytania na samym końcu, to sie zgodzę. I powiem więcej: jak sie kocha, to nie POMIMO wad, ale te wady po prostu również kocha, tak samo jak zalety. No, powiedziaąlm co wiedziałam, czekam na nexta i pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńZacznę od początku, bo to mój pierwszy komentarz na tym blogu ;) Tak dziwnie się trochę czytało w tych początkowych odcinkach to co się działo na bieżąco i to jakie były przemyślenia Iv, ale po którymś tam rozdziale stawało się to oczywiste ;))
OdpowiedzUsuńGeneralnie ciekawa historia. Tak w sumie normalna, bo fanka i idol i wgl, ale taka inna, bo jak to tak xd Ale podoba mi się. Dużo seksu, więc jest spoko xd Nie no, ale takie sceny dodają smaku xd I w sumie cieszę się, że skupiasz się na razie tylko na głównych bohaterach. Nic nie mam do erszty i wiem, że też są ważni, ale jakoś tak nie przeszkadza mi to, że nie wiem co się tam u nich dzieje xd
Jestem ciekawa co wyjdzie z tego ich związku. W zasadzie to mam nadzieję, że Tom jednak postawi na głębsze uczucie, a Iv się przełamie, ale do tego potrzeba czasu, więc zostaje mi tylko czekać, żeby zaspokoić moją ciekawość xd
Życzę weny,
QB
PS.: Nie wiem czy Ci to już kiedyś pisałam, ale lubię Twój styl pisania ;)
Mleczko przebiło wszystko :D
OdpowiedzUsuń